„Co można zrobić, gdy otrzyma się w darze matkę chrzestną, która stanowi niedościgły wzór do naśladowania akurat w dziedzinie własnych zainteresowań? Załamać się. I stałoby się tak niechybnie i w moim wypadku, gdyby nie to, że natura obdarzyła mnie błogosławieństwem głupoty”. – Tak z właściwym sobie humorem opowiada Michał Zabłocki.
A to dopiero początek! Na kartach książki zdradza, jak to się stało, że zamienił Warszawę na Kraków, przywołuje anegdoty o współpracy z artystami, przypomina tych, którzy „polowali” na jego teksty i tych, na których „polował” on sam. Czytelnik znajdzie tu również wypowiedzi piosenkarzy i piosenkarek, dla których pisał: Grzegorza Turnaua, Czesława Mozila, Agnieszki Chrzanowskiej, Sławka Uniatowskiego, Rafała Golca, Jacka Łągwy i wielu innych.
„A w Krakowie na Brackiej pada deszcz” przenosi czytelnika w świat znanych tekstów piosenek takich jak „Cichosza’, „Między nami pokój”, „Jestem synem mego ojca” czy „Górą ty”. To podsumowanie etapu twórczości Michała Zabłockiego, który od pewnego czasu idzie nową drogą artystyczną:
„W 2022 roku podjąłem decyzję, że wychodzę z cienia i staję na scenie. Rozpocząłem nowy rozdział życia i nowy rozdział twórczości, czyli pisanie dla siebie. 30 maja 2024 roku wraz z Czesławem Mozilem zdobyliśmy nagrodę publiczności za wykonanie piosenki Ławeczka w konkursie premier na 61. Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Co ciekawe, nie doceniło nas jury, lecz publiczność. Ciekawe też, że nie grało nas radio, a mimo to piosenka stała się przebojem” – opowiada Zabłocki.
Może nie ma Mickiewicza i nie ma Miłosza, ale jest Zabłocki.
Premiera: 27 sierpnia 2025 r.